Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pejzaż. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pejzaż. Pokaż wszystkie posty
Wystawa "Moja rzeczywistość" w Galerii M2 w Mysłowicach

Wystawa "Moja rzeczywistość" w Galerii M2 w Mysłowicach



Moja rzeczywistość
wystawa malarstwa w Mysłowickim Ośrodku Kultury w Galerii M2



Gdzieś pomiędzy surrealizmem a abstrakcją – tak odpowiadam na zadawane pytanie, gdzie bądź w jakim miejscu w świecie sztuki znajduje się moja twórczość. Sądzę, że właśnie to jest najtrafniejsze umiejscowienie.



W zależności od nastroju, weny, inspiracji kreuję swoje malarskie światy tak, by główną rolę grał człowiek, ciało, wyidealizowana zewnętrzna powłoka. Bardzo często jednak maluję również humanoidalne postacie, których forma bądź bryła jedynie nasuwa nam skojarzenia z istotą żyjącą. Jest to moje poszukiwanie wewnętrznego obrazu człowieka, skrywanego głęboko pod płaszczem skóry, często zdeformowanego, przygniecionego przez przeszłość, bagaż doświadczeń, skrywane lęki i nieszczere zamiary.

Innym razem porzucam zupełnie ludzką postać i próbuję uchwycić otaczającą mnie rzeczywistość – codziennie mijane krajobrazy, grę świateł na fakturowych powierzchniach, skojarzenia z momentami z przeszłości. Wychodząc od schematycznego pejzażu, podążam w stronę kreowania mojego nowego abstrakcyjnego świata.

Ostatecznym celem jest odkrycie złotego środka, scalenie tych dwóch wątków. Tworzone i prezentowane obrazy są moją twórczą drogą do osiągnięcia jedności.


"Trąca o lecące chmury"

"Trąca o lecące chmury"

- Wejdziemy tam kiedyś? 
Chyba o to chciał zapytać Ignac, gdy zobaczył nowe płótno na ścianie.


Przyszło mi się zmierzyć z nie lada szczytem.
Odzwierciedlenie tego potężnego masywu w Tatrach Zachodnich było dla mnie wyzwaniem. 
Każdy wędrowca, sympatyk górskich szlaków na swój własny sposób rejestruje w głowie widoki, które dostrzega podczas przemierzania tras.






 


Widok na Giewont malowałem na zamówienie.
Taka jest moja wizja tego popularnego wierzchołka.
Zawiśnie w jednym z pensjonatów u podnóża Tatr.





"Stary Giewont na Tatr przedniej straży
Głową trąca o lecące chmury -
Czasem uśmiech przemknie mu po twarzy,
Czasem brwi swe namarszczy ponury
I jak olbrzym w poszczerbionej zbroi
Nad kołyską ludzkich dzieci stoi. (...)"
/A.Asnyk/
Urlop ojcowski po mojemu

Urlop ojcowski po mojemu





Rozproszone światło z latarenki wiruje po suficie, rozjaśnia się, a za moment prawie gaśnie. 
Okna przymknięte, a na stole, obok bladoróżowego wrzosa, stoi kubek lawendowej herbaty. 

Jesień! Czas, kiedy takie chwile sprawiają największą przyjemność. 
Jesień! Czaiła się, niby niezauważalnie, wkradając się jedynie 
w zachodzące słońce i zapach powietrza, ale w końcu tupnęła nogą. 
Jesień! Wkroczyła z dumnie podniesioną głową i wielkim podmuchem wiatru. 





Z lawendowym naparem wracamy do ostatnich, wrześniowych, letnich chwil. 
Tegoroczne wakacje uznajemy z moją rodziną za naprawdę bardzo udane. 
Odwiedziliśmy zarówno północ, jak i południe Polski. 
Urlop zakończyliśmy wspaniałym czasem w beskidzkiej Trójwsi.

Widok z Jaworzynki


Dlaczego na blogu, który poświęcony jest głównie sztuce, piszę o wypadzie w góry?
Ten urlop był szalenie inspirujący.


Czas spędzony z najbliższymi, bez ciągłego spoglądania w ekran komputera czy telefonu, bliskość przyrody, widoki zapierające dech w piersiach z rana, zaraz po odsłonięciu zasłon, trud, a zarazem wielka radość podczas zdobywania kolejnych szczytów, cisza, spokój. Zachody słońca, jak z dzieł impresjonistów, mgły, unoszące się nad dolinami niczym u Caspara Davida Friedricha, dymy znad pól, przywołujące płótna Ruszczyca. 



Zachód słońca w Jaworzynce


"Rano" Caspar David Friedrich i Ochodzita
     


"Sobótki" Ferdynand Ruszczyc


Wieczory spędzane przy blasku ogniska. W oczekiwaniu na piekące się ziemniaczki w żarze, można było wiele rzeczy zaplanować i przemyśleć, a przede wszystkim porządnie "wyposażyć" się w plastyczną wenę. 









Nasze wnioski z tego wyjazdu: dzieciom wiele nie trzeba do wielkiej radości = bliskość rodziców, trawa, po której można biegać boso, owoce na krzewach, taczki, które okazały się świetnym pojazdem do podróżowania po całym ogródku. 
















Rodzicom też nie za dużo = radość dziecka i piękne widoki, które zachwycają od rana do wieczora, aaa i jeszcze zapach żegnającego się lata, ustępującego miejsca jesieni. 







Znów powędrujemy na pewno...







_____________________________________


Tata na blogu: 

Ignac rysuje!


Artysta na blogu:

Dziki ogród!



Hej ho, hej ho...

Hej ho, hej ho...



Słońce na niebie, więc spędzamy jak najwięcej czasu na zewnątrz. 
Udało nam się przygotować coś dla naszego Wędrowniczka. :)





Ścieżka sensoryczna - dziś jej pierwsza próba.
Udana! Różnorodne materiały, faktury sprawiły niemałą frajdę. 

Ścieżka jest zrobiona na płycie, więc nawet w chłodne dni możemy z niej korzystać w domu. 
Ale dziś ... nasz mini ogródek wygrywa. :)



Kuchenne rewolucje

Kuchenne rewolucje





Trochę z innej beczki tym razem.
Aranżacja naszej szyby kuchennej z moimi rysunkami.

Sielskie pejzaże,
wspomnienie Beskidów widzianych z okna domu,
sady jabłoni,
i my na rowerze.


Ilustracja słów utworu Grzegorza Tomczaka:


Taki obraz mi się marzy, taki obraz,
w którym więcej niż wszystkiego, będzie dobra,
a gdzieś z tyłu minimalnie, 
jeśli musi już być zło,
niechaj robi za dalekie tło.

Taki pejzaż mi się marzy, taki pejzaż, 
kraj z nadzieją, która jeszcze nie uciekła
i niech na nim będą ludzie - 
uśmiechnięta każda twarz, 
obojętnie czy pastela to, czy gwasz.

Namalowałby ten obraz
gdybym umiał,
naszych znaczeń i przeznaczeń,
sens rozumiał
i kolorem bym podkreślił
każdą radość, każdą łzę.
Pani chcesz mieć taki obraz? Chcę.

Chcę kawałek życia w ramach mieć zamknięty,
w którym każdy dzień, choć zwykły, jest święty.
Bym przez życie nawet zamknięte w ramach, 
nie szła sama. 











Ostatnio na blogu:


Martwa z ażurem

Dwa brzegi świadomości







Od zmierzchu do świtu...

Od zmierzchu do świtu...

"Już świta..."


Godzina 4:12 - właśnie skończyły się wiadomości w Trójce i z radiowych głośników płynie znajomy dżingiel "Trójkowego Budzika". No tak budzik, a ja właśnie zbieram się do spania..
Poprzestawiał mi się ten mój zegar biologiczny. Standardowy cykl zasypiania i budzenia się zmienił swoje położenie względem ogólnie panującej rzeczywistości.

Co jednak na to poradzić, gdy największy poziom artystycznej kreatywności przychodzi właśnie w nocy..
W nocy wszyscy śpią, nikt nie zawraca głowy, nie zbliża się, nie patrzy Ci przez ramię na to co tworzysz, konsultanci nie dzwonią z ofertami... Noc to cisza, którą sam gospodaruję...


Gdy przyglądam się sobie z perspektywy ostatnich pięciu lat, dostrzegam, że większość obrazów, które są mi  w jakiś sposób bliskie powstało właśnie w nocy. Choćby jakiś czas temu dyptyk "Me, myself & I - positive/negative" [którego połowę można tu obejrzeć] namalowany na konkurs dotyczący A.Warhola w znacznej mierze powstał w nocy, gdy wszyscy już spali i nie wzmagali ruchów powietrza  utrudniającego nakładanie dziesiątek srebrnych płatków na obraz. Niespanie i trud się opłaciły, bo już od wtorku obraz będzie można zobaczyć w Krakowie na wystawie pokonkursowej. Niezłego powera do pracy dają takie wydarzenia.

Wracając do "świtu" - uwielbiam tę niesamowitą chwilę między nocą i dniem, w której odkrywam odradzające się życie, szczególnie ostatnio gdy "ranne" skowronki swym szaleńczym śpiewem oznajmiają że wiosna się już zbliża...

"Już świta..."
olej na desce
32x28cm
2013

Już niedługo umieszczę na blogu obrazy z mojej ostatniej wystawy połączone z dłuższym wyjaśnieniem inspiracji, tym bardziej, że wiele osób pytało mnie na wernisażu "o co chodzi z tym mózgiem?". ;]

___

Podoba Ci się któryś obraz szczególnie?
Proszę udostępnij go i pokaż innym co budzi w Tobie emocje.
Możesz też zostawić komentarz, bym i ja wiedział jak ludzie odbierają to co tworzę.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami, które publikuję na blogu, zapraszam do polubienia mojej strony na facebooku.
___
Zapraszam również do zapoznania się z moimi poprzednimi wpisami oraz całością bloga:
Warszyc
Poczet różnych gości
Silver friday with warhol
Akty Melancholijne
Copyright © 2014 Takie moje wizje , Blogger